Spis treści
Nauka języka angielskiego w biznesie powinna być kompleksowa. Dla uzyskania jak najlepszych rezultatów trzeba skupić się na kilku aspektach jednocześnie stąd pomysł stworzenia autorskiej metody nauczania, oferowania spotkań indywidualnych oraz Mastermindów in English. W rozmowie z cyklu Kobiecy Biznes z Anną Kulawik z The Beauty of Business English zdradzamy patenty na szybką naukę języka angielskiego w biznesie!
Jak zrodził się pomysł nauczania języka angielskiego i stworzenia firmy The Beauty of Business English?
Całe życie marzyłam o tym, aby być nauczycielem języka polskiego. Jednak moje losy potoczyły się inaczej. Zamiast studiów polonistycznych wybrałam studia administracyjne i tym sposobem trafiłam do biznesu. Pracowałam w administracji publicznej, bankowości oraz sektorze finansowym. Przez 16 lat mieszkałam w Londynie, gdzie doskonaliłam swoje umiejętności biznesowe. Tam, oprócz wielu wyzwań natury mentalnej, pojawiły się również te związane z komunikacją w języku angielskim, przełamywanie blokad oraz ciągła praca nad doskonaleniem tej umiejętności. Szybko zauważyłam, iż lepsza umiejętność posługiwania się językiem angielskim otwierała kolejne drzwi rozwoju przede mną.
I tu nastąpił punkt zwrotny. Planowałam zmianę pracy. Potrzebowałam człowieka biznesu, który nie tylko nauczy mnie języka angielskiego biznesowego, ale również podzieli się ze mną wiedzą, w jaki sposób funkcjonować w najlepszych korporacjach. Niestety nie potrafiłam nikogo takiego znaleźć, a nie chciałam więcej uczęszczać do szkół i pracować z nauczycielami, którzy nie posiadali odpowiedniego doświadczenia biznesowego.
Poczułam misję, że chcę pomagać osobom takim jak ja. Ludziom, którzy chcą nie tylko doskonalić swój angielski, ale mają również potrzebę rozmowy o biznesie z kimś, kto się na tym zna, bo praktykował i język angielski w biznesie przez ponad 20 lat.
Naprawdę uważasz, że każdy człowiek może się nauczyć biznesowego języka angielskiego?
Tak! Jeżeli oczywiście ma przed sobą cel do osiągnięcia i jest gotowy pracować, by go zrealizować. Business English musi być tutaj priorytetem, a nie dodatkiem do i tak napiętego już grafiku, z którego zrezygnujemy przy pierwszych niepowodzeniach lub zmianie planów. Trzeba tutaj dodać, że każdy uczy się w swoim tempie i rezultaty zależne są od zaangażowania na zajęciach, jak również podczas samodzielnej pracy w domu. Wystarczy 15 minut dziennie, aby zobaczyć postępy. Mam na to wiele przykładów, gdyż moi klienci notorycznie mnie zaskakują.
A co z ludźmi zapracowanymi, który mają na to niewiele czasu, a przygotowują się do pracy w korporacji lub w nowej firmie, gdzie język angielski w biznesie będzie im niezbędny?
Myślę, że w tej sytuacji bycie ze sobą szczerym to klucz. Znam to z autopsji. Pracując w firmie 10 godzin dziennie, miałam "przekrwione oczy" i zero chęci na naukę. W domu średnio mi wychodziła, więc zostawałam w pracy, aby w spokoju otworzyć książkę. Mój błąd polegał na tym, iż chciałam przerobić zbyt dużo materiału, co nie sprawdza się zupełnie w sytuacji, gdy nasz mózg jest zmęczony i przebodźcowany po całym dniu licznych obowiązków. Uważam wiec, że 15 minut codziennej nauki to opcja jak najbardziej realna do osiągnięcia. Można również do porannej kawy słuchać wiadomości w języku angielskim, co znacznie polepszy nasz "listening skills". Chodzi o to, aby otaczać się językiem z każdej możliwej strony a na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać.
Wiele osób, mimo iż perfekcyjnie opanowały język angielski, obawia się go używać w rozmowie. Skąd to wynika i jak przezwyciężyć ten strach?
Przyczyn może być wiele. Mogą one powstać już podczas nauki języka w szkole lub pracy z niewłaściwym korepetytorem. Często spotykam się z tym, iż wiele osób ma złe doświadczenia z nauką języka angielskiego. Nieprzychylne komentarze nauczyciela, krytyka rzucona w naszym kierunku przez ważną dla nas osobę lub bezmyślna ocena naszych umiejętności językowych na lata pozostają w naszych głowach. Tutaj najlepszym sposobem na przełamanie blokady będzie pożegnanie tego, co było i otworzenie się na nowe. Jesteśmy przecież dorosłymi ludźmi chcącymi sięgać po więcej, dla których angielski jest narzędziem do osiągnięcia tego celu.
Kolejny bardzo ważny aspekt to pronunciation, czyli właściwa wymowa. Nikt bowiem nie uczy nas, jak prawidłowo wypowiadać słowa w języku angielskim. Często wiec ta niewiedza blokuje nas przed wypowiadaniem się, gdyż nie jesteśmy pewni tego, czy poprawnie mówimy. Tutaj pomocne będą ćwiczenia na pronunciation oraz kilkukrotne powtarzanie problematycznych słów i fraz.
Myślę, że bardzo istotnym czynnikiem blokującym nas przed rozmową w języku angielskim jest porównywanie się z innymi. Zaczynamy wtedy krytykować i siebie i swój angielski, analizować każdy popełniony błąd, by na koniec stwierdzić, iż jesteśmy beznadziejni i nic nie umiemy. Jak wyjść z tego kołowrotka? Przestać się porównywać i przypomnieć sobie swoje sukcesy w języku angielskim. Mamy inne predyspozycje językowe, każdy ma za sobą różne doświadczenia z językiem oraz ilość lat nauki. Porównywanie się więc nie ma żadnego sensu.
I na koniec myślę, że warto zadać sobie pytanie, ile tracimy rozwojowo, biznesowo i finansowo, gdy blokujemy się przed komunikacją w języku angielskim.
Jakie trudności najczęściej mają ludzie z językiem angielskim w biznesie?
Oprócz wspomnianych wyżej dodałabym jeszcze brak biznesowego słownictwa, które pozwala im na jak najlepszą prezentację siebie i pokazanie się w roli eksperta. Każda branża to inny zasób słów do zapamiętania. Często ich nieznajomość jest przyczyną braku wiary w siebie, porównywania się oraz lęku. Niektórzy z moich klientów mają ogromną potrzebę nauki, która określam jako "sophisticated vocabulary", gdyż uważają, że zbyt proste słownictwo świadczy o niskim poziomie językowym. To błąd. Komunikacja powinna być prosta i przejrzysta, bo nigdy nie wiemy jaki poziom języka angielskiego opanowała osoba po drugiej stronie.
Opracowałaś własną metodę nauczania, którą nazwałaś 5/50/5 Formula. Na czym ona polega i co sprawia, że przynosi ona wyśmienite rezultaty w nauce języka angielskiego?
Głęboko wierzę w to, że nauka języka powinna być kompleksowa. Oznacza to, że dla uzyskania jak najlepszych rezultatów powinniśmy skupić się na kilku aspektach jednocześnie stąd pomysł stworzenia autorskiej metody nauczania.
Przez pierwsze pięć minut spotkania skupiamy się na rozgrzaniu aparatu mowy, aby z łatwością i lekkością móc wypowiadać angielskie spółgłoski i samogłoski. Używamy do tego pronunciation activities. Podobne ćwiczenia wykonują śpiewacy oraz wszystkie osoby występujące na scenie. Przez kolejne 50 minut skupiamy się na obranej tematyce spotkania, nauce języka, aby płynnie przejść do ostatnich minut spotkania przeznaczonych na mentoring. Jest on niesamowicie ważny w procesie nauki. Musimy wiedzieć, dokąd zmierzamy, z czym się borykamy, czy są postępy, aby móc w tym procesie odpowiednio wcześnie zareagować i wprowadzić konieczne zmiany. Ma on na celu również budowanie więzi, co znacznie przekłada się na szybkość przełamania blokad w mówieniu. Metodę tę stosuję od początku swojej działalności i jak dotąd nie sprawiła mi zawodu.
Zdradzisz kilka patentów, jak uczyć się języka angielskiego efektywnie?
Podzielę się tymi, które sama stosuję dla siebie i osób, z którymi współpracuję. Przede wszystkim trzeba zrozumieć, że nauka języka to swoistego rodzaju styl życia, który powinien towarzyszyć nam na co dzień. Otaczajmy się więc językiem z każdej możliwej strony — słuchajmy informacji po angielsku, czytajmy etykiety na produktach w tym języku, rozmawiajmy choćby sami ze sobą. Ja od wielu lat czytam na głos teksty, zwłaszcza te, które mnie interesują, co znacznie poprawia moją wymowę i poszerza słownictwo. Czasem stosuję tzw. shadowing, który polega na powtarzaniu na głos całych zdań usłyszanych na przykład w podcastach. Można znaleźć kogoś, kto podobnie jak my, uczy się języka angielskiego i rozmawiać wspólnie. Chodzi o to, aby być systematycznym i zrozumieć, że jest to praca na całe życie, inaczej wiedza, którą nabyliśmy, szybko odejdzie w zapomnienie.
Oferujesz spotkania indywidualne i Mastermind in English. Dlaczego wybrałaś taką formę nauki języka angielskiego?
Zgadza się — w swojej praktyce stosuje spotkania jeden na jeden oraz grupy mastermind. Nie prowadzę szkoły językowej, gdyż moi klienci chcą pracować ze mną, aby czerpać ode mnie wiedzę biznesową, jak i językową. Są również osoby, które zgłaszają się typowo na redukcję akcentu i chciałyby "podłapać" mój londyński, a to jest możliwe jedynie w pracy indywidualnej. Nie prowadzę również spotkań grupowych, ponieważ moi klienci nie są taką formą zajęć zainteresowani. Dodatkowo nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów. Czas takiego spotkania musi być podzielony na kilku uczestników, a mój klient to taki, który lubi jak całą uwagę skupiam na nim. Nie pracuję też w korporacjach, gdzie uczy się grupowo, choć mam klienta, do którego dojeżdżam na indywidualne spotkania w jego biurze.
Ile konsultacji z Tobą potrzeba, by opanować biznesowy język angielski?
To bardzo indywidualna sprawa. Każdy z nas bowiem ma inne predyspozycje do nauki języka oraz różny styl życia. Z reguły osoby o umyśle humanistycznym wykazują szybszą tendencję do nauki języka angielskiego. Trochę wolniej ten proces zachodzi u tak zwanych ścisłowców. Choć muszę przyznać, że miałam przypadek osoby, która już po sześciu spotkaniach pięknie się odblokowała i z wyraźną łatwością zaczęła mówić po angielsku. Czasem wystarczy właściwe podejście do naszych przekonań i … dzieje się magia.
W dzisiejszych czasach większość firm potrzebuje osoby posługującej się płynnie językiem angielskim. Nawet freelancerzy, blogerzy i influencerzy otrzymują oferty współpracy z całego świata. Kto korzysta z Twoich usług najczęściej?
Tak, to prawda. Dzisiejszy świat jest dla nas w zasięgu ręki. Komunikacja jeszcze nigdy nie była tak łatwa i prosta jak kiedyś. Oczywiście w znacznej mierze umożliwia nam to posługiwanie się jednym, uniwersalnym językiem, czyli językiem angielskim. Moi klienci przychodzą do mnie właśnie po to — aby móc komunikować się bez granic w świecie biznesu, ale także, aby doświadczyć tego, że właściwie nie ma żadnych ograniczeń biznesowych, gdy znamy Business English. Podróżowanie w biznesie, zmiana pracy, swobodne negocjacje, spotkania biznesowe, networking to najczęstsze powody, dla których przychodzą do mnie moi klienci. Bardziej zaawansowani klienci chcą również pracować nad redukcją akcentu, aby być lepiej zrozumianym. Podsumowując, moi klienci to bardzo świadome osoby, które dobrze wiedzą, że bez Business English dzisiaj ani rusz. Powiem więcej, w niektórych kręgach po prostu nie wypada go nie znać. Do grupy moich klientów można zaliczyć przedsiębiorców, prawników, sektor IT oraz pracowników korporacji wyższego szczebla (leaders, managers, directors, CEO).
Miałaś jakichś nietypowych klientów, z którymi pracowałaś?
Hmm… Myślę, że każdy z moich klientów jest na swój sposób nietypowy, wyjątkowy, niepowtarzalny. Każdy przychodzi z inną potrzebą, choć na pierwszy rzut oka wydają się one wszystkie bardzo podobne. Do każdego więc trzeba podejść indywidualnie i z uwagą. Mogłabym jedynie powiedzieć, że pojawiają się klienci z nietypowych dla mnie branż, jak na przykład automatyka czy skomplikowane procesy produkcyjne. Z reguły nie współpracuje z takimi klientami, ponieważ w takich tematach nie czuję się dobrze.
Jakie są zalety znajomości języka angielskiego w biznesie?
Oj tych zalet jest wiele! Przede wszystkim znikają bariery komunikacyjne w środowisku biznesowym. Stajemy się aktywnym uczestnikiem rozmowy i partnerem w biznesie. Przestajemy się chować i świadomie pokazujemy siebie w roli eksperta. Sama tego doświadczyłam i jest to warte każdej włożonej pracy oraz pieniędzy. Ponadto otwierają się przed nami każde drzwi, ponieważ język nie jest już dla nas żadną przeszkodą. Wielokrotnie przygotowywałam swoich klientów do pracy w zagranicznych korporacjach i wiem, jaką radość i wiarę w siebie samych to przynosi. Nie mówiąc już o networkingu, podczas którego, jak to mawia moja klientka, bryluje się na salonach.
Dlaczego warto uczyć się biznesowego języka angielskiego właśnie u Ciebie? Czym wyróżnia się Twoja oferta? I w jaki sposób można rozpocząć z Tobą współpracę?
Przede wszystkim dlatego, że jestem praktykiem i języka i biznesu. Rozumiem więc doskonale, z czym borykają się moi klienci. Sama bowiem przechodziłam przez podobne rozterki. Będąc w środowisku brytyjskim, musiałam szybko nauczyć się języka, zaadaptować do tamtejszej kultury, aby móc spełniać się zawodowo i realizować swoje marzenia. Nie uczyłam się angielskiego w Polsce, tylko w Wielkiej Brytanii, co według neurobiologii jest najlepszą z możliwych dróg do nauki języka.
Spotkania ze mną mają formę business meeting i w takiej formule odnajdują się wszyscy moi klienci. W swojej pracy łączę brytyjskie podejście do nauki oraz mentoring, gdyż uważam, że praca nad naszą mentalnością jest tak samo ważna, jak nad nauką samego języka.
Osoby zainteresowane współpracą ze mną zapraszam najpierw na lekcję próbną, podczas której rozmawiamy o aktualnych wyzwaniach językowych, celu do osiągnięcia oraz branży, w której pracuje. Sprawdzam poziom języka, przesyłając wcześniej materiały. Na spotkaniu każda osoba może "posmakować" pracy ze mną i podjąć decyzję o dalszej współpracy.
Anna Kulawik — pomagam pracownikom korporacji różnego szczebla (managers/leaders/CEO/IT) w pozbyciu się barier podczas komunikacji z anglojęzycznym klientem. Moje metody pracy polegają na prostych działaniach, które jeżeli są wykonywane w sposób systematyczny, przynoszą fantastyczne wyniki. Moją misją jest uświadomienie ludziom biznesu, że znajomość Business English nie jest już atutem, lecz koniecznością w budowaniu swojej kariery w międzynarodowym środowisku.
Strona: https://thebeautyofbusinessenglish.com/